Trener Piotr Powroźnik podsumowuje jesień

Trener Piotr Powroźnik podsumowuje jesień

- Bardzo trudna runda. Po poprzednim sezonie drużyna mocno się zmieniła, z tamtego zespołu zostało niewielu chłopaków. Ciężko, ciężko było się przestawić, frekwencja na treningach była słaba. Wszystko to spowodowało, że wyniki są, jakie są, że jesteśmy w środku tabeli, co na pewno nikogo nie zadowala - podsumowuje jesień w wykonaniu Jutrzenki Giebułtów jej trener Piotr Powroźnik.

Spadkowicz z III ligi na półmetku sezonu IV-ligowego zajmuje 10. miejsce w tabeli. To rzeczywiście środek tabeli, ale akurat w tym sezonie to również strefa spadkowa. No bo ze względu na reorganizację rozgrywek - w wyniku której w Małopolsce będzie tylko jedna grupa IV ligi - teraz trzeba zająć przynajmniej 8. lokatę, by się utrzymać.

- Nie udało nam się utrzymać zawodników kluczowych - takich jak Michalec, Kaczor, Zawadzki, Ceglarz, Kozicki, odeszło też dwóch bramkarzy - wraca do wydarzeń sprzed sezonu Powroźnik. - Liczyliśmy, że uda się kogoś sprowadzić, ale ciężko było sprowadzić zawodników wiodących - oprócz Rafała Grodzickiego. On akurat był postacią, która bardzo nam pomogła, na boisku i poza nim. Poza tym przyszli chłopcy z niższych lig albo z drużyn, które spadały z czwartej ligi. Były to raczej uzupełnienia składu. No i szło nam w tej rundzie jak po grudzie.

W 17 meczach Jutrzenka zdobyła 21 punktów. Zaledwie cztery z nich podczas dziewięciu spotkań wyjazdowych. - Mieliśmy bardzo słabą skuteczność zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W meczach wyjazdowych z reguły to my prowadziliśmy grę, rywale nastawiali się na kontry, a bramki często zdobywali po stałych fragmentach, które dla nas były problemem. My w ofensywie graliśmy katastrofalnie słabo, byliśmy pod względem skuteczności jedną z gorszych drużyn w lidze - nie owija w bawełnę szkoleniowiec Jutrzenki. Dodaje: - Układając zespół przed sezonem, bardzo liczyliśmy na trójkę ofensywną: Majcherczyk, Balawender, Kubiak. A wyszło tak, że w całej rundzie Kubiak zagrał 130 minut, Balawender 80 minut, a Majcherczyk w ośmiu meczach. Więc ten trzon ofensywny w zasadzie nie istniał, z powodu kontuzji zawodników. Majcherczyk pomógł drużynie najbardziej, praktycznie w każdym swoim meczu strzelał bramkę albo dawał asystę, ale też urazy go nękały. Na koniec grał nawet na własną prośbę, mimo kontuzji.

Maciej Balawender urazu stopy nabawił się na początku sezonu, w efekcie na boisku nie pojawił się już do końca jesieni. - Już się wyleczył, już nawet trenuje, 11 stycznia zacznie z całą drużyną przygotowania do rundy wiosennej - informuje szkoleniowiec. Przyznaje, że w zespole nastąpią zmiany: - Podziękujemy trzem-czterem zawodników, weźmiemy świeżą krew - trzech-czterech młodych chłopaków.

Do ósmej w tabeli Unii Oświęcim Jutrzenka traci pięć punktów. - Strata nie jest duża, wystarczy seria trzech-czterech zwycięstw, żeby wyraźnie poprawić sytuację. Na pewno naszym celem jest "ósemka" i utrzymanie w lidze, będziemy o to walczyć. Ale dla klubu te czasy pandemii są trudne, każdą złotówkę trzeba skrupulatnie oglądać.

dziennikpolski24.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości