WYGRANA ZE SŁOMNICZAKA 1-0!

Jutrzenka zaczyna stawiać kropki nad i... przynajmniej na własnym boisku. Podopieczni Piotra Powroźnika wygrali po raz trzeci z rzędu w domu i to pozwala im powolutku witać się ze środkiem IV-ligowej stawki. Słomniczanie, którzy także słabo punktują na wyjazdach, opromienieni efektowną wygraną u siebie z Węgrzcami, liczyli na kolejny triumf.

Słomniczanie jednak postawili na czujność i mniej ofensywny styl gry. Miejscowi, poza kilkoma groźnymi centrami, także nie byli najgroźniejsi pod bramką rywala. Doprowadziło to do dość twardej walki w środku pola i jedynie błędy takie jak ten Phorillego prokurowały okazje strzeleckiej. Z tego ostatniego próbował skorzystać Kozieł, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i znakomita okazja dla Słomniczanki przepadła. Kozieł miał też okazję po centrze z końcowej linii, a i Skrzypek mierzył z dystansu. Wszystkim brakowało albo pary w nogach albo celności. Miejscowi także swoich szans szukali ale czy to B.Jeżowi, czy Podobińskiemu nie udawało się trafić w światło bramki. Najgroźniejszą okazję miejscowym sprawił... Filipek, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego tak niefortunnie przecinał głową lot piłki, że trafił w słupek własnej bramki. Groźne było też uderzenie Silczuka z półwoleja z 20 metrów ale i tym razem Dul nie musiał się specjalnie natrudzić.

Po przerwie mecz nieco się otworzył. Okazji bramkowych nie brakowało po obu stronach, wciąż jednak nie mogliśmy się doczekać albo na czyste i soczyste uderzenia (Jutrzenka) albo na te lepiej przygotowane (m.in Kozieł ze Słomniczanki trzykrotnie). Nawet ten jedyny w meczu gol padł w mało klarownych okolicznościach. Piłkę po dośrodkowaniu Podobińskiego z kornera, w potwornym zamieszaniu i to na raty do siatki wepchnął Polniak i jak się okazało, zapewnił tym trafieniem trzy punkty Jutrzence.

Goście szarpali, atakowali w końcówce, nawet posłali Dula w pole karne gospodarzy na ostatni stały fragment gry, ale nie dość że niczego pozytywnego ten manewr nie przyniósł, to jeszcze Dul wdał się w grupową, pomeczową przepychankę i za nadmierną ekspresję fizyczno-werbalną, obejrzał jeszcze czerwony kartonik.